czwartek, 23 września 2021

Wyszczerbiony czajniczek

 
Fajansowy czajniczek do herbaty. Jeden z pierwszych zakupów w moim małżeństwie. Być może to Bolesławiec. Nie pamiętam. Trzeba byłoby sprawdzić pod spodem czy są jakieś znaki fabryczne. Kupiony w Ciechanowie, w latach 90. XX wieku. Długo nam służył. Wiele razy zasiadali przy nim nasi goście, najpierw w pokoju w akademiku, potem w hotelu asystenckim. A potem w naszym mieszkaniu. Z czasem w domu pojawiło się więcej nowszych czajniczków i imbryków. Ładniejszych, delikatniejszych, bardziej reprezentacyjnych. A temu niebieskiemu wyszczerbił się dziubek i było widać jego fajansową strukturę. Trochę to nieestetycznie wyglądało. Podawać herbatę w takim starym i wyszczerbionym? Może to wstyd?  A może dlatego, że były nowsze i ładniejsze, to z tego niebieskiego coraz rzadziej korzystaliśmy? Po prostu sobie stał. I zabierał miejsce. Przeznaczony został na wyrzucenie. Ale żal było w sumie dobrego jeszcze naczynia. Wziąłem więc farby i nieco pomalowałem. Bo jako pojemnik okazał się przydatny do gry terenowej w Bibliotece Uniwersyteckiej. Do środka można było schować kartkę z sekretnym tekstem. I stał na regale z książkami w czasie Nocy Biologów. Uzyskał drugie życie. Do czegoś nowego się przydał. Ale piknik naukowy się skończył, gra dobiegła końca, nagrody zostały rozdane. Czajniczek wrócił do piwnicy i czekał. Na kolejną przygodę. 

I tak trafił na wystawę do biblioteki. Jeśli go potrzeć, to może wydostanie się z niego tajemniczy dżin i opowie historię o rozwoju zrównoważonym i reusingu. A może raczej upcyklingu? Czy namalowane na nim kwiaty zmieniają jego wartość? Czy to wzór czy osoba malująca dodaje wartości? A może szpeci? Wielokrotnie był przestawiany. Gdzieniegdzie namalowany wzór nieco się wyszczerbił. To już jego koniec? A może ktoś w nim zaparzy herbatę? Wyszczerbienie na dzióbku zostało zamalowane, nie widać. Czy znajdzie zastosowanie, gdy tyle piękniejszych i nowszych wokół? Nadmiar towarów w sklepach i naszych domach. Jesteśmy zamożni i obrośliśmy w rzeczy. Po co nam stare, niemodne, przebrzmiałe?

Skąd pochodzi glina, z które został ulepiony? W jakich procesach geologicznych powstały te iły? Miliony lat formowania się skał, a potem ich wietrzenia i znoszenia przez wody. Aż w końcu ktoś glinę wykopał, przygotował i ulepił dzbanek. Wypalił w piecu. Gdzie to było? Czy to był piec na węgiel czy może elektryczny? Potem trafił do sklepu. Ile kilometrów przejechał? Potem był w domu, stawał na honorowym miejscu na stole, serwował herbatę w towarzystwie filiżanek. Jak one wyglądały? Świadkiem jakich był rozmów, radości i smutków? Przy jakich książkach stał w bibliotece? Kto go oglądał, o czym wtedy myślał? I co będzie dalej?

Czy potrafisz odtworzyć jego historię, tak jak skrupulatny detektyw? A może stworzysz całkiem nową opowieść z czajniczkiem w rolki głównej? Taka literacka fikcja pełna uniwersalnej prawdy o świecie, przemijaniu i o ludziach. 

To, co spróbujesz? Nagrodą będzie przecież ten czajniczek. I może cos jeszcze,





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz