wtorek, 28 września 2021

Oranżadówka z rumiankami


Butelka mojego dzieciństwa. Charakterystyczne zamknięcie z korkiem. Wynalazek całkiem nie tak dawny. Nic nie jest wyrzucane, ani korek, ani kapsel. Naczynie wielokrotnego użytku. Sprzedawano w nim piwo i oranżadę. Tę ostatnią właśnie pamiętam. Wspomnienie dzieciństwa i szkolnych lat. 

Butelki z podobnym zamknięcie powoli wracają do użytku. Ale to już zupełnie inne wzory. Ta na zdjęciu, z brązowego szkła może mieć 50-70 lat. Albo i więcej. Gumowa uszczelka sparciała, wymaga wymiany by butelka odzyskała swoją pełną użytkowość. Teraz jest dekoracją i wspomnieniem świata, którego już nie ma. Właśnie w takiej butelce zabierało się napój (np. herbata lub kawa zbożowa) w podróż. W tamtych czasach podróżni w pociągu dużo ze sobą rozmawiali. Konwersacja podróżna to już zamierająca umiejętność, zamierzchły element kultury... 

Na butelce namalowane są stylizowane kwiaty rumianku, które mocno kojarzą mi się z lokalnością i prowincją. Na górze dorosły chruścik z rodziny Limnephilidae. Larwy zwane są czasem także kłódkami, wykorzystywałem je w dzieciństwie jako przynęta na ryby. Wędka z leszczynowego kija i mała rzeczka Liwna oraz Zolka (Sołka). Nad nimi przesiadywałem w czasach, gdy takie butelki (zwrotne) były w sklepie w codziennym użytku. A w nich czerwona oranżada albo bardziej luksusowa i droższa "mandarynka". W takich butelkach bywał także kwas chlebowy.

Sentymentalne wspominanie dzieciństwa i niezwykłego świata. A Tobie, z czym kojarzy się ta butelka? Do jakich refleksji lub wspomnień prowokuje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz