Kanka jest wspomnieniem dzieciństwa. Pojemnik wielorazowego użytku do przenoszenia płynów. Najczęściej mleka ze sklepu lub od gospodarza. W czasie prac polowych zabierano w niej coś do picia, wodę, kawę zbożową, kompot lub specjalny napój z odrobina octu. Czasem zabierało się ją na ryby - do transportu złowionych w małej rzece ryb. A czasem jako pojemnik do zrywania porzeczek lub wiśni. Do tego specjalny esowaty haczyk - wieszało się taką kankę na gałęzi i można było wygodnie zrywać wiśnie. Czasem przynosiło się piwo ze sklepu (nalewane z beczki). Pora powrócić do takich pojemników-opakować wielokrotnego użytku. Mniej byłoby śmieci, mniej odpadów do przetworzenia i wiele zaoszczędzonej energii.
Ta konkretna kanka została zakupiona dawno temu, może 50 lat temu, dla potrzeb badań naukowych, teriologicznych i batrachologicznych. By przenosić w niej bezpiecznie złowione do badan populacyjnych osobniki. Zestarzała się technologicznie zanim została wykorzystana. Długo zalegała w magazynie. Ocalona przed wyrzuceniem otrzymała drugie życie. Jako ozdoba a w pierwszym momencie jako skrytka w grze terenowej, zorganizowanej w Bibliotece Uniwersyteckiej. Tematem gry była kwietna łąka.
Pomalowana farbami akrylowymi. A na kance rośliny ogrodowe - jeżówki oraz motyle z rodziny modraszkowatych: pazik brzozowiec (Thecla betulae), samice. Bo u tego gatunku wyraźny jest dymorfizm płciowy to łatwo odróżnić od siebie obie płcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz