sobota, 10 czerwca 2017

O molu i żabce wegetariance


Pewna żabka na Mazurach wśród leśnej polany jadła sobie muszki. Cierpiała na samotność i z tego powodu zapragnęła mieć przyjaciela. Była mięsożercą a inne żabki nie chciały z nią rozmawiać. Wiec wpadła na pomysł by zostać wegetarianką. Błąkała się wśród traw szukając przyjaciela. Ale nigdzie żywej duszy. Gdzie się pojawiła tam robiły się pustki. Mimo że już owadów nie jadła i tak się jej bały.

Usiadła przy strumyku a z jej powiek zaczęły kąpać łzy. Tuż obok przelatywał mól, zlitował się nad biedną żabką. Usiadł niedaleko niej na trzcinie i z zaciekawieniem się jej przyglądał. Żabka wnet pojęła co się stało. Przyjrzała się mu uważnie i zapragnęła być bardzo blisko. Taki był piękny i okazały w swojej molowatości. Wyciągnęła język, chwyciła biednego mola i przyciągnęła go z taką siłą że zapomniała o otwartej szeroko buzi. Połkneła biednego mola i znów została sama.

I tak spragniona przyjaźni żabka jedyną szansę na przyjaciela zjadła. I dzięki temu jest molożercą.

Patrycja Misiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz