Dnia letniego Mól nasz jedzie
na rowerze, po obiedzie.
Wczoraj to obmyślił sobie
PARK odwiedzić w JAKUBOWIE.
Bo STULETNI (z hakiem) PARK
odwiedzenia bardzo wart.
Będzie witał stare DRZEWA
tu dla niego PTAK zaśpiewa.
Z jeziorem MUMEL zagada.
Ach! To będzie eskapada…
A nad STAWEM przy fontannie
złamie serce MIELEC MANNIE.
Chłodna WODA w niebo bije,
w upał tylko tu się ŻYJE.
Ale co to?.. Mól stroskany
widzi w parku brzydkie zmiany.
Woda zarośnięta w stawie
tak, że wody nie ma prawie,
a fontanna dawniej miła
dziś się zielem zakrztusiła
i nie spełnia swojej roli,
mimo wody dobrej woli.
- Ratuj Molu - proszą KACZKI.
- Przecież świetne z nas pływaczki,
ale pływać tu NIE DA SIĘ
w takiej ziela gęstej masie.
- Ratuj Molu od nieszczęścia!
Nasze dzieci od maleństwa
muszą się pływania uczyć,
a nie tylko zielem tuczyć.
- Czy nie znajdziesz na to rady?
Wodne płaczą też OWADY,
które to, w lustrzanej wodzie
przeglądać się muszą co dzień.
- I ja lubię widzieć do dna
rzekła mała KURKA WODNA.
Ona też tu ma mieszkanie,
ale wciąż narzeka na nie.
I KARASIE - chwasty wodne
ciągle chodzą przy dnie głodne.
Nie zobaczył też ŁABĘDZIA
dawniej tego stawu księcia.
Nie ma GNIAZDA na wysepce,
tylko echo o nim szepce…
Co tu robić? - Mól w rozterce
aż go rozbolało serce…
- Dobrzy LUDZIE, ludzie mili do czegoście dopuścili…
- Bardzo proszę, proszę Was.
RATUJCIE STAW !!!! PÓKI CZAS…
Maria Karbowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz