Malowane butelki, kamienie, dachówki i inne niepotrzebne już rzeczy. Opowiadają o świecie i ludziach. Nauka i sztuka zachwyca się światem, każda na swój sposób i w odmiennej formie. Wiedza jest bogactwem i dobrem ogólnym, które jest warunkiem rozwoju cywilizacji i do którego prawo ma każdy. Tak jak do wody i powietrza. Nie można więc zamykać i ograniczać dostępu do wiedzy.
czwartek, 29 czerwca 2017
Dachówka z Zamku Książ na wystawie z okazji XX-lecia wydziału
Szklana dachówka Zamku Ksiaż wreszcie doczekała się pokazania na wystawie pt. "Nasze Pasje". Wystawa z okazji 20.lecia Wydziału Biologii i Biotechnologii UWM w Olsztynie.
Butelki maluję od dawna. Inspiracją jest lokalna przyroda: głównie owady i rośliny. Od trzech lat maluję także kamienie i stare dachówki. Trafiła sie nawet jedna szklana, z Książa. Sztuka łączy, zarówno w czasie malowania na plenerach w parkach, jak i w czasie wernisażu. Można się spotkać z ludźmi i rozmawiać, także o przyrodzie, o etnografii i sensie. Wiedza jest bogactwem i dobrem ogólnym, warunkującym rozwój cywilizacji, do którego prawo ma każdy. Tak jak woda, powietrze. Nie można więc ograniczać dostępu do wiedzy.
Każdy człowiek potrzebuje choć odrobiny filozofii, wiedzy i sztuki. Bo potrzebuje sensu i piękna. Człowiek jest twórcą, nawet lepiąc pierogi czy sprzątając mieszkanie. Dlatego wybrałem proste formy i tani materiał: słoiki i butelki wyrzucone do lasu, stare, niepotrzebne dachówki, polne kamienie. Przy wspólnym malowaniu, na przykład na trawniku w miejskim parku, mówić można ale nie trzeba. Ciszy nie trzeba zabijać słowem. Słów jest zbyt dużo. Mało kto ich słucha.
Spotykam się z ludźmi, by w prostej czynności przywracać sens i znaczenie rzeczom pozornie bezwartościowym. I ludziom. Nie tylko słowem przekazujemy treści. Wspólne malowanie jest dla mnie slow science na prowincji. Dla niektórych słowo prowincja, podwórko stygmatyzuje i ośmiesza. Dla mnie podwórko ma sens jako sposób pełniejszego bycia ze sobą bez zbytniego nadęcia i dworskiej oficjalności. To styl życia, związanego z lokalnością i z trzecią rewolucją technologiczną. Malowanie butelek jest jak nauka – ma służyć ulepszaniu świata. Jest dla mnie jak chasydzka przypowieść, by za pomocą drobiazgu, jaką jest przywrócona do życia butelka, opowiedzieć o rzeczach ważnych i większych, za pomocą części pokazać całość. Dlatego maluję i przywracam do życia. Nie ma rzeczy i ludzi niepotrzebnych. Są tylko niedostrzeżeni w swym pięknie i wartości.
Dzielenie się jest również podstawowym elementem nauki – jej postęp i rozwój ściśle związany jest z wymianą informacji, spostrzeżeń, wyników badań. Przeciwdziała wykluczeniu i pozwala rozmyślać nad nowym urządzeniem cywilizacji, nową odpowiedzią jak żyć. Na co dzień. W wielkim świecie i na prowincji. Sztuka jest polem działania dla intuicji. Nauka jest polem działania racjonalności. Malujący naukowiec to negocjacje tych dwóch światów.
W dniach 29 czerwca - 1 lipca 2017 roku, Wydział Biologii i Biotechnologii świętował swoje dwudziestolecie istnienia. W ramach uroczystości przewidziano mini-wystawę pozazawodowych pasji pracowników. Ja pokazałem kilka swoich butelek i jedną dachówkę.
Stanisław Czachorowski
poniedziałek, 12 czerwca 2017
O Molu Książkowym i motance Marysi
Pod spadzistym dachem czuć było kurz i zapach starego drewna. Pająk dokładnie rozejrzał się po wnętrzu i zauważył szczelinę w belce.
– W sam raz na dom – powiedział sam do siebie.
Jednak zanim zdążył przymknąć oko usłyszał głośne skrzypienie. Wychylił się ze szczeliny zaciekawiony. Z muszelkowego puzderka próbowała się wydostać szmaciana lalka – motanka Marysia.
Szybko opuścił się na pajęczynie i wylądował na szafce obok puzdra. Złapał lalkę za fartuch i pomógł jej wydostać się z pudełka. Marysia była niezbyt starannie wykonaną motanką, sukienka i fartuch zrobione były z pożółkłego płótna a włosy z szarego, lnianego sznurka. Jednak na jej szyi wisiał piękny kryształowy koralik w którym odbijało się słabe światło ze szczelin z dachu.
Pająk opowiedział jej jak trafił do starej chaty z pobliskiego lasu i o tym jak uwielbia odkrywać nowe miejsca. Lalka była zachwycona opowieściami starego podróżnika, postanowiła opowiedzieć mu swoją historię.
Kilka lat wcześniej córka gospodyni zrobiła ją ze starych szmat. Nadała jej imię – Marysia a w prezencie zawiesiła na szyi błyszczący koralik. Marysia miała spełnić życzenie młodej dziewczyny o szybkim zamążpójściu. Niebawem córka gospodyni poznała chłopaka z sąsiedniej wioski. Młodzi zakochali się w sobie, we wsi odbyło się huczne wesele, które trwało trzy dni. Dziewczyna wyprowadziła się do nowej chałupy.
Gospodyni Wanda robiąc wiosenne porządki wyniosła lalkę na strych. Odtąd leżała zamknięta w pudełku. Od kilku lat nikt o niej nie pamiętał.
Pająk wysłuchał opowieści lalki. Pierwszy raz usłyszał o lalkach motankach i ich mocach, postanowił pomieszkać trochę na strychu i zaprzyjaźnić się ze szmacianką.
- Podróże kształcą, niedługo zabiorę cię w podróż naszego życia – powiedział.
Beniamin Muszałowski
sobota, 10 czerwca 2017
O molu i żabce wegetariance
Pewna żabka na Mazurach wśród leśnej polany jadła sobie muszki. Cierpiała na samotność i z tego powodu zapragnęła mieć przyjaciela. Była mięsożercą a inne żabki nie chciały z nią rozmawiać. Wiec wpadła na pomysł by zostać wegetarianką. Błąkała się wśród traw szukając przyjaciela. Ale nigdzie żywej duszy. Gdzie się pojawiła tam robiły się pustki. Mimo że już owadów nie jadła i tak się jej bały.
Usiadła przy strumyku a z jej powiek zaczęły kąpać łzy. Tuż obok przelatywał mól, zlitował się nad biedną żabką. Usiadł niedaleko niej na trzcinie i z zaciekawieniem się jej przyglądał. Żabka wnet pojęła co się stało. Przyjrzała się mu uważnie i zapragnęła być bardzo blisko. Taki był piękny i okazały w swojej molowatości. Wyciągnęła język, chwyciła biednego mola i przyciągnęła go z taką siłą że zapomniała o otwartej szeroko buzi. Połkneła biednego mola i znów została sama.
I tak spragniona przyjaźni żabka jedyną szansę na przyjaciela zjadła. I dzięki temu jest molożercą.
Patrycja Misiewicz
czwartek, 8 czerwca 2017
Mól zwiedza Park w Jakubowie
Dnia letniego Mól nasz jedzie
na rowerze, po obiedzie.
Wczoraj to obmyślił sobie
PARK odwiedzić w JAKUBOWIE.
Bo STULETNI (z hakiem) PARK
odwiedzenia bardzo wart.
Będzie witał stare DRZEWA
tu dla niego PTAK zaśpiewa.
Z jeziorem MUMEL zagada.
Ach! To będzie eskapada…
A nad STAWEM przy fontannie
złamie serce MIELEC MANNIE.
Chłodna WODA w niebo bije,
w upał tylko tu się ŻYJE.
Ale co to?.. Mól stroskany
widzi w parku brzydkie zmiany.
Woda zarośnięta w stawie
tak, że wody nie ma prawie,
a fontanna dawniej miła
dziś się zielem zakrztusiła
i nie spełnia swojej roli,
mimo wody dobrej woli.
- Ratuj Molu - proszą KACZKI.
- Przecież świetne z nas pływaczki,
ale pływać tu NIE DA SIĘ
w takiej ziela gęstej masie.
- Ratuj Molu od nieszczęścia!
Nasze dzieci od maleństwa
muszą się pływania uczyć,
a nie tylko zielem tuczyć.
- Czy nie znajdziesz na to rady?
Wodne płaczą też OWADY,
które to, w lustrzanej wodzie
przeglądać się muszą co dzień.
- I ja lubię widzieć do dna
rzekła mała KURKA WODNA.
Ona też tu ma mieszkanie,
ale wciąż narzeka na nie.
I KARASIE - chwasty wodne
ciągle chodzą przy dnie głodne.
Nie zobaczył też ŁABĘDZIA
dawniej tego stawu księcia.
Nie ma GNIAZDA na wysepce,
tylko echo o nim szepce…
Co tu robić? - Mól w rozterce
aż go rozbolało serce…
- Dobrzy LUDZIE, ludzie mili do czegoście dopuścili…
- Bardzo proszę, proszę Was.
RATUJCIE STAW !!!! PÓKI CZAS…
Maria Karbowska
poniedziałek, 5 czerwca 2017
Mól oczyszcza atmosferę
Nasz bohater - Mól książkowy wybrał się ponownie w knieje.
Tam powiadał mu dąb stary, dawne swego losu dzieje.
Jak go zasadzili ludzie,
jak rósł coraz bliżej nieba,
ile słyszał, ile widział,
słuchać długo było trzeba.
I dla tego, że nie młody…
dziś pomnikiem jest przyrody.
Podziwiać go każdy może
o dowolnej roku porze
na Radiowej, blisko Łyny
opowie i wam nowiny,
które mu przynoszą szpiegi
z miasta lecąc na noclegi.
Ptaki szepcą mu do ucha,
a on słucha, słucha, słucha.
- W naszym mieście nie od teraz,
zepsuła się atmosfera.
- Ludzie życiem się nie cieszą
tylko się bez przerwy spieszą.
- Śpiewu ptaków nie słuchają,
w korkach wolny czas spędzają.
Z tej przyczyny atmosfera
jest napięta i uwiera…
- Wszystko, z aut tysięcy, winy
bo te auta jak kominy
zatruwają wszystko w koło…
Wcale nie jest tu wesoło!
- Mądry Molu poradź przecie,
by lepiej było na świecie!
Mól pomyślał, mądre zwierzę…
- Będę jeździł na rowerze!!!
- I wam radzę moi mili,
byście to samo zrobili.
- Bo i ptaki i rośliny
cierpią właśnie z tej przyczyny,
że się ludzie wciąż spieszycie,
zatruwając wszystkim życie!!!
Maria Karbowska
piątek, 2 czerwca 2017
Molariusz Biblioteczny
W sobotę 3 czerwca zapraszamy na Ogólnopolską Noc Bibliotek pod hasłem "Czytanie porusza" w Bibliotece Uniwersyteckiej.
W tym roku w programie wernisaż prac Molariusz Warmińsko-Mazurski (godz 16:00 - wejście boczne do biblioteki - przy przystanku) oraz konwent gier planszowych Gamegrinder XIII (12:00-22:00 - I piętro - Antresola).
Subskrybuj:
Posty (Atom)