Malowane butelki, kamienie, dachówki i inne niepotrzebne już rzeczy. Opowiadają o świecie i ludziach. Nauka i sztuka zachwyca się światem, każda na swój sposób i w odmiennej formie. Wiedza jest bogactwem i dobrem ogólnym, które jest warunkiem rozwoju cywilizacji i do którego prawo ma każdy. Tak jak do wody i powietrza. Nie można więc zamykać i ograniczać dostępu do wiedzy.
piątek, 31 października 2014
Małgorzata Chomicz - artysta grafik
Artysta grafik. Naucza studentów grafiki warsztatowej od 1996 roku. Od 2007 roku profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Autorka 45 wystaw indywidualnych (m.in.: w Olsztynie, Gdańsku, Warszawie Krakowie, Wilnie, Rzymie, Norymberdze, Kaposzvar, Asyżu, Perugii, Bańskiej Bystrzycy, Trydencie, Zagrzebiu, Trogirze). Brała udział w ponad 100 wystawach zbiorowych oraz konkurasach graficznych w kraju i zagranicą.
W 2009 roku Nagroda Prezydenta Miasta Olsztyna w dziedzinie kultury oraz wspieranie kulturalnej współpracy pomiędzy Olsztynem a Perugią we Włoszech. W 2012 roku zdobyła I Nagrodę im. “Diego Donati” II Biennale Współczesnej Grafiki w Perugii (Włochy). Laureatka nagrody Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego “Laur Najlepszy z Najlepszych” w 2013. Wyróżnienie w XII MIĘDZYNARODOWEGO BIENNALE GRABADO IM. "JOSEP DE RIBERA" XÀTIVA 2013 Hiszpania (2013). W 2014 wyróżnienie- Excellent Mini-prints - Guangzhou International Exlibris and Mini-prints Biennial- Chiny Członek honorowy Stowarzyszenia Grafików „Stamperia del Tevere”w Rzymie oraz członek Stowarzyszenia "InSignia" (Rzym).
(red)
czwartek, 30 października 2014
O czym dachówki gadają?
(Dachówki z Lamkowa jadą w świat. Fot. A.Pacyńska-Czarnecka) |
O
czym dachówki gadają?
O porach roku:
Gdy
Jesienią, otulone w kolorową kołderkę opadających
liści
W zapachu wonnych jabłek
Zasnute poranną mgłą tajemnicy
Szykują się do zimowego snu…
Gdy
Śnieżna biel otuli je i ukołysze
A mróz w swe kwiaty pomaluje
Leciutko szczypiąc w zimny nos
I orszak Św. Mikołaja wdzięcznie wyląduje …
Gdy
Wiosenna pobudka wraz z jaskółkami przyfrunie
Słońce ogrzeje i świat się zazieleni
Wokół rozświergocze się miłość
I w oczach kochanków ogniem rozbłyśnie…
Gdy
Lato – duszne i leniwe
Brzęczeniem pszczół i kolorowymi latawcami motylich
skrzydeł
Świetlistym gromem na strunach tęczy
Zagra spełnioną symfonię szczęścia…
Gadają… Gadają…
Posłuchaj
Agnieszka Pacyńska-Czarnecka
O Ty, Dachówko
(Dachówki z Lamkowa, czekają na malowanie, fot. S.Czachorwski) |
O Ty, Dachówko
Czerwona niesłychanie
Co wzrok nasz przyciągasz
Wprost nieubłaganie
O Ty, busodajna
Dobrodziejko Krucha
Na widok Twój rozkwita uśmiech
Od ucha do ucha
Zbierajmy więc pieniądze
Na busik wesoły
Coby woził bezpiecznie
Nasze dzieci do szkoły
Co wzrok nasz przyciągasz
Wprost nieubłaganie
O Ty, busodajna
Dobrodziejko Krucha
Na widok Twój rozkwita uśmiech
Od ucha do ucha
Zbierajmy więc pieniądze
Na busik wesoły
Coby woził bezpiecznie
Nasze dzieci do szkoły
Łukasz Czarnecki-Pacyński
Anna Wojszel - fotograf, która maluje przystanki
Moim miejscem na ziemi jest malownicze Wipsowo. Największą inspiracją i dumą są moje dzieci. Rodzina wspiera mnie we wszystkich działaniach, daje mi pozytywną energię. Ukończyłam Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Olsztynie o specjalności wystawiennictwo. Obecnie zajmuję się grafiką komputerową. Pracuję w Studio Reklamy w Olsztynie, gdzie tworzę projekty graficzne, które również realizuję.
Moim ogromnym hobby jest malarstwo (zobacz więcej) i fotografia (zobacz więcej),
Kocham sztukę pod każdą postacią. Zajmuję się również malowaniem przystanków (zobacz więcej) kamieni itp., artystycznym wykonywaniem ręcznie kart okolicznościowych, decoupage (przykład 1, 2,) i wieloma innymi art.-rzeczami.
Nie boję się żadnego podejmowanego tematu w swoich pracach. Tworzę od reportażu, pejzażu, architektury po tematykę związaną z człowiekiem. Pociąga mnie możliwość kreowania rzeczywistości. Pomysły rodzą się w mojej głowie w najmniej oczekiwanych momentach, które później przelewam na papier, płótno i papier fotograficzny. Chcę robić rzeczy nowe i niekonwencjonalne - lubię uczyć się czegoś nowego a nie siedzieć w miejscu. Przeraża mnie bezczynność i czekanie na koniec dnia...życia...Kocham to co robię i już....
Moje motto życiowe to "Dzień bez sztuki jest dniem straconym". Kocham sztukę pod każdą postacią. Mam na swoim koncie wiele wystaw indywidualnych i zbiorowych, wiele osiągnięć w swojej artystycznej pracy, na przykład konkursach fotograficznych, na których wielokrotnie przedstawiałam nasze warmińskie pejzaże. Byłam organizatorką i współorganizatorką przeróżnych imprez artystycznych.
Wiele moich prac przekazuję na różne akcje charytatywne, na przykład na aukcję charytatywną na rzecz podopiecznych z autyzmem - Stowarzyszenie na Rzecz Bliźniąt "Podwójny uśmiech", na coroczne aukcje "Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy" i wiele innych. Staram się swoją pracą i pasją pomagać innym. Więcej na https://www.facebook.com/ania.wojszel .
To wszystko, to nie jest przechwalanie się. Takim podejściem na świat staram zarażać młodzież i osoby starsze.
Anna Wojszel
środa, 29 października 2014
Moje Mazury o narodzinach gadających dachówek
Obszerne informacje o narodzinach gadających dachówek oraz dachówkomalowaniu w Mrągowie zamieścił portal Moje Mazury (zobacz na stronie). Możliwe więc, że coś i Gazeta Olsztyńska zamieści w wersji papierowej.
St.Cz.
Zofia Wojciechowska - dziennikarka i florystka, buszująca w ogrodach
Mam nadzieję, że już niebawem powitam Was w moim rodzinnym mieście Mrągowie. Tu urodziłam się pół wieku temu...co mogę powiedzieć o minionych latach ? Najważniejsi są dla mnie moi dwaj synowie Dominik i Tymoteusz, obaj studenci, teraz przemieszczają się po świecie. Jeden na Słowacji uczestniczy w programie Erasmus, a starszy Tymoteusz zagłębia się tajniki kultur wschodu. Zafascynowany Japonią, osiadł w Krakowie i Uniwersytecie Jagiellońskim. Jestem więc mamą i stale się tego uczę, jak być lepszą...
Ukończyłam studia z archiwistyki i historii na UMK w Toruniu, z tamtych czasów została mi fascynacja etnobotaniką. Uczę się nadal, utworzyłam pierwszy w Polsce Instytut Hortiterapii, działam na Mazurach. Zaprzyjaźniam się z Warmią, tak zostałam słuchaczką studiów podyplomowych z hortiterapii, fajne jest to, że sama pomogłam je uruchomić. Lubię wyzwania, jako interesariusz Uniwersytetu Warmińsko Mazurskiego ( UWM) współpracuję z prof. Stanisławem Czachorowskim, razem realizujemy pewien projekt (o to dam się wypytać). A to coś nowego w Polsce, obecnie też jestem członkiem Centrum Badań nad Dziedzictwem Kulturowym i Przyrodniczym UWM. Dużo się u mnie dzieje, sami zerknijcie na moje blogi lub na FB.
Dawno temu zaczęłam eksperymentować z florystką będąc mazurską kwiaciarką wymyśliłam program Zielone Dzieciaki i Ogród Cudów. To było ponad 7 lat temu... Wtedy wydarzyło się coś... Pewnego dnia obudziłam się i zaczęłam żyć na nowo. Teraz myślę, że dotknięcie z bliska groźniej choroby powoduje, że zmienia się w nas prawie wszystko. Smak codziennego dnia inaczej cieszy, głębiej patrzymy w siebie. U mnie było podobnie. Spojrzałam w siebie i zobaczyłam, że mam siły by zrobić coś frapującego - połączyć kilka światów, dające źródło dobrej energii. Ogród to miejsce siły skoncentrowanej w synergicznym mikro świecie. I tak z pasji, marzeń i przede wszystkim pracy i wspaniałości ludzi jakich spotkałam na swojej drodze powstał program Ogrody Zdrowia. A dziś jest szczególny dzień - badanie kontrolne :) wiem musi być wszystko OK. Wszyscy chcemy być zdrowi, dlatego też postanowiłam spróbować pokazać jak mnie się to udało wtedy i chyba teraz też udaje. Mam jeszcze tyle do zrobienia.
Stale eksperymentuję, szukam miejsc dobrej energii i mam czasem wrażenie, że udaje mi się takie tworzyć. Mam marzenie, by to mogło stać się sposobem na życie nie tylko moim, chcę tego uczyć, tym pragnę się dzielić. W świecie przyrody, piękna naturalnego odnajduję fascynujące dziedzictwo kultury i to pomaga mi pokonać moje problemy, dodaje skrzydeł. Hortiterapia jest tak przestrzenna, każdy w niej znajdzie coś dla siebie. Mam wielu wspaniałych przyjaciół, spotkacie ich w Mrągowie, a gdy rozejrzycie się wokoło siebie zobaczycie, że Wy też ich macie. Ogrody Zdrowia - Natura i psychologia - Dobra atmosfera i dobra energia.
Powroty do samych siebie...pogadamy o tym przy malowaniu dachówek. W prezencie, dla ciekawskich mam opowieść i dachówkę z mojego rodzinnego domu z dawnego Ządźborga. Na niej będą zasuszone bratki - szczególne kwiatki dla kultury mazurskiej, znalazłam magiczne zioła z mazurskich łąk, zaczarowany zapach lata i boski koloryt mrągowskiej jesieni. Kocham jesień, wtedy się urodziłam. Znalazłam trochę kasztanów i mam w kieszeni podarowane jadalne - przyniosę je ze sobą. I jeszcze jest w mojej torbie odrobina lasu, który wznosi się tuż za moim płotem i będzie też wiatr, muzyka i śpiew ... i wiele przemilczanych słów... powracających dobrych chwil. A także wino z dzikiej róży, którym wzniosę toast za zdrowie przyjaciół.
Bluszczem ku oknom
Kwiatem w samotność
Poszumem traw
Drzewem co stoi
Uspokojeniem
Wśród tylu spraw
Pamiętajcie o ogrodach
Przecież stamtąd przyszliście
W żar epoki użyczą wam chłodu
Tylko drzewa, tylko liście
Jonasz Kofta
Cisza też będzie...a teraz pozdrawiam Was
Zofia Wojciechowska
Ukończyłam studia z archiwistyki i historii na UMK w Toruniu, z tamtych czasów została mi fascynacja etnobotaniką. Uczę się nadal, utworzyłam pierwszy w Polsce Instytut Hortiterapii, działam na Mazurach. Zaprzyjaźniam się z Warmią, tak zostałam słuchaczką studiów podyplomowych z hortiterapii, fajne jest to, że sama pomogłam je uruchomić. Lubię wyzwania, jako interesariusz Uniwersytetu Warmińsko Mazurskiego ( UWM) współpracuję z prof. Stanisławem Czachorowskim, razem realizujemy pewien projekt (o to dam się wypytać). A to coś nowego w Polsce, obecnie też jestem członkiem Centrum Badań nad Dziedzictwem Kulturowym i Przyrodniczym UWM. Dużo się u mnie dzieje, sami zerknijcie na moje blogi lub na FB.
Dawno temu zaczęłam eksperymentować z florystką będąc mazurską kwiaciarką wymyśliłam program Zielone Dzieciaki i Ogród Cudów. To było ponad 7 lat temu... Wtedy wydarzyło się coś... Pewnego dnia obudziłam się i zaczęłam żyć na nowo. Teraz myślę, że dotknięcie z bliska groźniej choroby powoduje, że zmienia się w nas prawie wszystko. Smak codziennego dnia inaczej cieszy, głębiej patrzymy w siebie. U mnie było podobnie. Spojrzałam w siebie i zobaczyłam, że mam siły by zrobić coś frapującego - połączyć kilka światów, dające źródło dobrej energii. Ogród to miejsce siły skoncentrowanej w synergicznym mikro świecie. I tak z pasji, marzeń i przede wszystkim pracy i wspaniałości ludzi jakich spotkałam na swojej drodze powstał program Ogrody Zdrowia. A dziś jest szczególny dzień - badanie kontrolne :) wiem musi być wszystko OK. Wszyscy chcemy być zdrowi, dlatego też postanowiłam spróbować pokazać jak mnie się to udało wtedy i chyba teraz też udaje. Mam jeszcze tyle do zrobienia.
Stale eksperymentuję, szukam miejsc dobrej energii i mam czasem wrażenie, że udaje mi się takie tworzyć. Mam marzenie, by to mogło stać się sposobem na życie nie tylko moim, chcę tego uczyć, tym pragnę się dzielić. W świecie przyrody, piękna naturalnego odnajduję fascynujące dziedzictwo kultury i to pomaga mi pokonać moje problemy, dodaje skrzydeł. Hortiterapia jest tak przestrzenna, każdy w niej znajdzie coś dla siebie. Mam wielu wspaniałych przyjaciół, spotkacie ich w Mrągowie, a gdy rozejrzycie się wokoło siebie zobaczycie, że Wy też ich macie. Ogrody Zdrowia - Natura i psychologia - Dobra atmosfera i dobra energia.
Powroty do samych siebie...pogadamy o tym przy malowaniu dachówek. W prezencie, dla ciekawskich mam opowieść i dachówkę z mojego rodzinnego domu z dawnego Ządźborga. Na niej będą zasuszone bratki - szczególne kwiatki dla kultury mazurskiej, znalazłam magiczne zioła z mazurskich łąk, zaczarowany zapach lata i boski koloryt mrągowskiej jesieni. Kocham jesień, wtedy się urodziłam. Znalazłam trochę kasztanów i mam w kieszeni podarowane jadalne - przyniosę je ze sobą. I jeszcze jest w mojej torbie odrobina lasu, który wznosi się tuż za moim płotem i będzie też wiatr, muzyka i śpiew ... i wiele przemilczanych słów... powracających dobrych chwil. A także wino z dzikiej róży, którym wzniosę toast za zdrowie przyjaciół.
Bluszczem ku oknom
Kwiatem w samotność
Poszumem traw
Drzewem co stoi
Uspokojeniem
Wśród tylu spraw
Pamiętajcie o ogrodach
Przecież stamtąd przyszliście
W żar epoki użyczą wam chłodu
Tylko drzewa, tylko liście
Jonasz Kofta
Cisza też będzie...a teraz pozdrawiam Was
Zofia Wojciechowska
Agnieszka Pacyńska-Czarnecka - edukatorka malująca anioły
S.Cz.
* * * * * *
Oto ja – Agnieszka Pacyńska-Czarnecka – pedagog w Niepublicznym Zespole Szkół i Placówek „Edukacja dla Przyszłości” w Lamkowie, zastępca prezesa Stowarzyszenia Na Rzecz Edukacji Dzieci i Rozwoju Obszarów Wiejskich WROTA – organu prowadzącego NZSiP. Na co dzień zabiegana między dziećmi, ich rodzicami, Radą Pedagogiczną - twórczość artystyczną traktuję jako odpoczynek, terapię dla ducha i ciała. Codziennie staram się poświęcić jej parę chwil, by nie zgubić dziecięcego zachwytu nad światem w szarej mgle rzeczywistości. Co wtedy robię? Maluję Anioły na deskach „z duszą” lub rysuję je ołówkiem, na kaflach tworzę różności przy pomocy mojej wersji techniki decoupage. A w przerwach między artyzmem a życiem czasami zatrzymuję się, by uwiecznić na fotografii jakąś chwilę.
Agnieszka Pacyńska-Czarnecka
wtorek, 28 października 2014
Gazeta Wyborcza czyli debiut medialny dachówek
Gadajace dachówki zadebiutowały w olsztyńskim wydaaniu Gazery Wyborczej. Oczywiście jeśli nie liczyć wczesniejszych informacji na Facebooku i na blogach. Artykuł z Gazety Wyborczej jest dostępny także w wersji elektronicznej: Jak dużo zarobić na starych dachówkach? Oni mają pomysł.
ps. na zdjęciu w gazecie jest tak zwany gąsior a nie dachówka standardowa. Gąsior na dachu też jest potrzebny.
St.Cz.
Stanisław Czachorowski, który butelki maluje i o bioróżnorodności opowiada
Stanisław Czachorowski - z zawodu naukowiec, zatrudniony na Wydziale Biologii i Biotechnologii UWM w Olsztynie, hydrobiolog i entomolog, w szczególności zajmujący się chruścikami (Trichoptera). Dyrektor Centrum Badań nad Dziedzictwem Kulturowym i Przyrodniczym. Popularyzator nauki i bloger. To właśnie na jego profesorskim gadaniu znajduje się dużo tekstów, opisujących przyrodę regionu, do których odsyłają QR kodami „gadające dachówki”
Biolog, ekolog, nauczyciel i miłośnik filozofii przyrody wędrujący po świecie i malujący butelki. Zakochany w prowincji i lokalnej kulturze. Pociąga go folkloryzm. Malowanie i rysowanie zaczął już w szkole średniej. Od ponad 10 lat maluje butelki. Tematyką prac jest bioróżnorodność na szkle malowana – przyroda Warmii i Mazur, w szczególności owady i zioła. Jest to próba uchwycenia dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego regionu. Latem 20014 na warmińskim plenerze zaczął malować małe kamienie. Dachówek jeszcze nigdy nie malował. A przecież one też pochodzą z „recyklingu” – wyrzucone jako niepotrzebne na powrót będą przywracane światu, z nową, odkrytą wartością.
Wiedza jest bogactwem i dobrem ogólnym, które jest warunkiem rozwoju cywilizacji i do którego prawo ma każdy. Tak jak do wody i powietrza. Nie można więc zamykać i ograniczać dostępu do wiedzy. Podobnie jest ze sztuką. Nauka i sztuka zachwyca się światem, każda na swój sposób i w odmiennej formie. W otaczającej rzeczywistości przyrodniczej S. Czachorowski dostrzega nie tylko zależności przyczynowo-skutkowe, prawidłowości i obiekty badawcze, ale także piękno. Motywem malowania jest chęć czynienia świata piękniejszym, nawet jeśli to piękno jest ulotne. Podstawowym surowcem są odpady cywilizacji nadmiernej i szybkiej konsumpcji – szklane butelki i słoiki (zbędne opakowania). Butelki i słoiki zbiera w dzikich zakątkach przyrody Warmii i Mazur.
Zebranym "śmieciom" nadaję nową wartość. Jest to filozoficzny podtekst nadawania rzeczom zbędnym także i ludziom wykluczonym, spisanym na straty, zapomnianym, nowej ważności i wartości. Recykling rzeczy i znaczeń to promocja postaw przyjaznych środowisku i ludziom. Malowanie butelek - a teraz starych, wyrzuconych gdzieś w krzaki dachówek, jest jak nauka – ma służyć ulepszaniu świata. Jest jak chasydzka przypowieść, by za pomocą drobiazgu, jaką jest przywrócona do życia butelka czy dachówka, opowiedzieć o rzeczach ważnych i większych - za pomocą części pokazać całość.
Gadające dachówki to jeszcze jeden sposób na takie opowieści – z ludźmi i dla ludzi. Lubi malować z ludźmi w przestrzeni publicznej, by wspólnie odzyskiwać ją na społecznego życia. Nauka jest ważną częścią kultury. Wyjaśnianie złożonej rzeczywistości wymaga wytrwałości. Malowanie na szkle także. A tym bardziej artystyczne ozdabianie dachówek. Ludzie dzielą się wiedzą (ale i sztuką, miłością) nie tylko ze względu na korzyści finansowe, lecz coraz częściej po to, żeby uczynić świat miejscem lepszym do życia. Swoisty trend dzielenia się (ang. sharing economy/collaborative consumption – ekonomia dzielenia się) obserwowany jest zarówno w sieci (zwłaszcza w mediach społecznościowych czy dziennikarstwie obywatelskim), jak i w świecie realnym (np. bookcrossing). Dzielenie się jest również podstawowym elementem nauki: jej postęp i rozwój ściśle związany jest z wymianą informacji, spostrzeżeń, wyników badań.
Rozdaje swoje butelki ludziom i instytucjom by przeciwdziałać wykluczeniu i rozmyślać nad nowym urządzeniem cywilizacji, nową odpowiedzią jak żyć. Na co dzień. Sztuka jest polem działania dla intuicji. Nauka jest polem działania racjonalności. Malujący naukowiec to negocjacje tych dwóch światów.
W wymiarze osobistym malowanie jest dla niego relaksem i wyjściem z wąskich ram życia zawodowego. Jego malowane butelki i słoiki ozdabiają wiele kawiarni i restauracji Olsztyna, regionu oraz powędrowały do wielu zakątków Polski, Europy i świata.
Więcej na e-portfolio: http://czachorowski1963.blogspot.com/
Biolog, ekolog, nauczyciel i miłośnik filozofii przyrody wędrujący po świecie i malujący butelki. Zakochany w prowincji i lokalnej kulturze. Pociąga go folkloryzm. Malowanie i rysowanie zaczął już w szkole średniej. Od ponad 10 lat maluje butelki. Tematyką prac jest bioróżnorodność na szkle malowana – przyroda Warmii i Mazur, w szczególności owady i zioła. Jest to próba uchwycenia dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego regionu. Latem 20014 na warmińskim plenerze zaczął malować małe kamienie. Dachówek jeszcze nigdy nie malował. A przecież one też pochodzą z „recyklingu” – wyrzucone jako niepotrzebne na powrót będą przywracane światu, z nową, odkrytą wartością.
Wiedza jest bogactwem i dobrem ogólnym, które jest warunkiem rozwoju cywilizacji i do którego prawo ma każdy. Tak jak do wody i powietrza. Nie można więc zamykać i ograniczać dostępu do wiedzy. Podobnie jest ze sztuką. Nauka i sztuka zachwyca się światem, każda na swój sposób i w odmiennej formie. W otaczającej rzeczywistości przyrodniczej S. Czachorowski dostrzega nie tylko zależności przyczynowo-skutkowe, prawidłowości i obiekty badawcze, ale także piękno. Motywem malowania jest chęć czynienia świata piękniejszym, nawet jeśli to piękno jest ulotne. Podstawowym surowcem są odpady cywilizacji nadmiernej i szybkiej konsumpcji – szklane butelki i słoiki (zbędne opakowania). Butelki i słoiki zbiera w dzikich zakątkach przyrody Warmii i Mazur.
Zebranym "śmieciom" nadaję nową wartość. Jest to filozoficzny podtekst nadawania rzeczom zbędnym także i ludziom wykluczonym, spisanym na straty, zapomnianym, nowej ważności i wartości. Recykling rzeczy i znaczeń to promocja postaw przyjaznych środowisku i ludziom. Malowanie butelek - a teraz starych, wyrzuconych gdzieś w krzaki dachówek, jest jak nauka – ma służyć ulepszaniu świata. Jest jak chasydzka przypowieść, by za pomocą drobiazgu, jaką jest przywrócona do życia butelka czy dachówka, opowiedzieć o rzeczach ważnych i większych - za pomocą części pokazać całość.
Gadające dachówki to jeszcze jeden sposób na takie opowieści – z ludźmi i dla ludzi. Lubi malować z ludźmi w przestrzeni publicznej, by wspólnie odzyskiwać ją na społecznego życia. Nauka jest ważną częścią kultury. Wyjaśnianie złożonej rzeczywistości wymaga wytrwałości. Malowanie na szkle także. A tym bardziej artystyczne ozdabianie dachówek. Ludzie dzielą się wiedzą (ale i sztuką, miłością) nie tylko ze względu na korzyści finansowe, lecz coraz częściej po to, żeby uczynić świat miejscem lepszym do życia. Swoisty trend dzielenia się (ang. sharing economy/collaborative consumption – ekonomia dzielenia się) obserwowany jest zarówno w sieci (zwłaszcza w mediach społecznościowych czy dziennikarstwie obywatelskim), jak i w świecie realnym (np. bookcrossing). Dzielenie się jest również podstawowym elementem nauki: jej postęp i rozwój ściśle związany jest z wymianą informacji, spostrzeżeń, wyników badań.
Rozdaje swoje butelki ludziom i instytucjom by przeciwdziałać wykluczeniu i rozmyślać nad nowym urządzeniem cywilizacji, nową odpowiedzią jak żyć. Na co dzień. Sztuka jest polem działania dla intuicji. Nauka jest polem działania racjonalności. Malujący naukowiec to negocjacje tych dwóch światów.
W wymiarze osobistym malowanie jest dla niego relaksem i wyjściem z wąskich ram życia zawodowego. Jego malowane butelki i słoiki ozdabiają wiele kawiarni i restauracji Olsztyna, regionu oraz powędrowały do wielu zakątków Polski, Europy i świata.
Więcej na e-portfolio: http://czachorowski1963.blogspot.com/
(W trakcie pleneru Molariusz Warmińsko-Mazurski) |
poniedziałek, 27 października 2014
Jak narodziły się gadające dachówki
(Dachówki z Rybna, fot. Z. Wojciechowska) |
(Dachówki z Lamkowa, fot. Agnieszka Pacyńska-Czarnecka) |
Pomysł dojrzał jako akcja charytatywna - Opowieści warmińskiej dachówki. Po zapowiedzi na Facebooku akcją zainteresowała się Gazeta Wyborcza: Jak dużo zarobić na starych dachówkach? Oni mają pomysł. I wtedy rozsypał się worek z pomysłami i inicjatywami. Wiele osób zaoferowało dachówki, nie tylko z Warmii, ale i z Mazur. Pierwsze grupowe malowanie zaplanowano w Mrągowie w dniach 7-8 listopada 2014 r. Jak Mazurzy dachówki Warmiakom malowali.
Do malowania i innego artystycznego ozdabiania gotowe są już dachówki z Lamkowa, Rybna, Mrągowa, Szczerzbowa, Mierzejewa (koło Mrągowa), Łaniewa, Kaplityn. Z pewnością pojawi się ich więcej.I przybędzie dużo opowieści, historii słowem, dźwiękiem i obrazem malowanych.
Dachówkowy pomysł się rozwija i ewoluuje. Co będzie jutro? Czas pokaże. I kreatywność ludzi mieszkających na prowincji. Bo prowincja brzmi dumnie, lokalnie i... kreatywnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)