piątek, 31 października 2014

Małgorzata Chomicz - artysta grafik


Artysta grafik. Naucza studentów grafiki warsztatowej od 1996 roku. Od 2007 roku profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Autorka 45 wystaw indywidualnych (m.in.: w Olsztynie, Gdańsku, Warszawie Krakowie, Wilnie, Rzymie, Norymberdze, Kaposzvar, Asyżu, Perugii, Bańskiej Bystrzycy, Trydencie, Zagrzebiu, Trogirze). Brała udział w ponad 100 wystawach zbiorowych oraz konkurasach graficznych w kraju i zagranicą.

W 2009 roku Nagroda Prezydenta Miasta Olsztyna w dziedzinie kultury oraz wspieranie kulturalnej współpracy pomiędzy Olsztynem a Perugią we Włoszech. W 2012 roku zdobyła I Nagrodę im. “Diego Donati” II Biennale Współczesnej Grafiki w Perugii (Włochy). Laureatka nagrody Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego “Laur Najlepszy z Najlepszych” w 2013. Wyróżnienie w XII MIĘDZYNARODOWEGO BIENNALE GRABADO IM. "JOSEP DE RIBERA" XÀTIVA 2013 Hiszpania (2013). W 2014 wyróżnienie- Excellent Mini-prints - Guangzhou International Exlibris and Mini-prints Biennial- Chiny Członek honorowy Stowarzyszenia Grafików „Stamperia del Tevere”w Rzymie oraz członek Stowarzyszenia "InSignia" (Rzym).

(red)

czwartek, 30 października 2014

O czym dachówki gadają?

(Dachówki z Lamkowa jadą w świat. Fot. A.Pacyńska-Czarnecka)

O czym dachówki gadają?
O porach roku:

Gdy
Jesienią, otulone w kolorową kołderkę opadających liści
W zapachu wonnych jabłek
Zasnute poranną mgłą tajemnicy
Szykują się do zimowego snu…

Gdy
Śnieżna biel otuli je i ukołysze
A mróz w swe kwiaty pomaluje
Leciutko szczypiąc w zimny nos
I orszak Św. Mikołaja wdzięcznie wyląduje …

Gdy
Wiosenna pobudka wraz z jaskółkami przyfrunie
Słońce ogrzeje i świat się zazieleni
Wokół rozświergocze się miłość
I w oczach kochanków ogniem rozbłyśnie…

Gdy
Lato – duszne i leniwe
Brzęczeniem pszczół i kolorowymi latawcami motylich skrzydeł
Świetlistym gromem na strunach tęczy
Zagra spełnioną symfonię szczęścia…

Gadają… Gadają…
Posłuchaj


Agnieszka Pacyńska-Czarnecka

O Ty, Dachówko

(Dachówki z Lamkowa, czekają na malowanie, fot. S.Czachorwski)
O Ty, Dachówko

Czerwona niesłychanie
Co wzrok nasz przyciągasz
Wprost nieubłaganie

O Ty, busodajna
Dobrodziejko Krucha
Na widok Twój rozkwita uśmiech
Od ucha do ucha

Zbierajmy więc pieniądze
Na busik wesoły
Coby woził bezpiecznie
Nasze dzieci do szkoły


Łukasz Czarnecki-Pacyński

Anna Wojszel - fotograf, która maluje przystanki


Moim miejscem na ziemi jest malownicze Wipsowo. Największą inspiracją i dumą są moje dzieci. Rodzina wspiera mnie we wszystkich działaniach, daje mi pozytywną energię. Ukończyłam Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Olsztynie o specjalności wystawiennictwo. Obecnie zajmuję się grafiką komputerową. Pracuję w Studio Reklamy w Olsztynie, gdzie tworzę projekty graficzne, które również realizuję.

Moim ogromnym hobby jest malarstwo (zobacz więcej) i fotografia (zobacz więcej),
Kocham sztukę pod każdą postacią. Zajmuję się również malowaniem przystanków (zobacz więcej) kamieni itp., artystycznym wykonywaniem ręcznie kart okolicznościowych, decoupage (przykład 1, 2,) i wieloma innymi art.-rzeczami.

Nie boję się żadnego podejmowanego tematu w swoich pracach. Tworzę od reportażu, pejzażu, architektury po tematykę związaną z człowiekiem. Pociąga mnie możliwość kreowania rzeczywistości. Pomysły rodzą się w mojej głowie w najmniej oczekiwanych momentach, które później przelewam na papier, płótno i papier fotograficzny. Chcę robić rzeczy nowe i niekonwencjonalne - lubię uczyć się czegoś nowego a nie siedzieć w miejscu. Przeraża mnie bezczynność i czekanie na koniec dnia...życia...Kocham to co robię i już....

Moje motto życiowe to "Dzień bez sztuki jest dniem straconym".  Kocham sztukę pod każdą postacią. Mam na swoim koncie wiele wystaw indywidualnych i zbiorowych, wiele osiągnięć w swojej artystycznej pracy, na przykład konkursach fotograficznych, na których wielokrotnie przedstawiałam nasze warmińskie pejzaże. Byłam organizatorką i współorganizatorką przeróżnych imprez artystycznych.

Wiele moich prac przekazuję na różne akcje charytatywne, na przykład na aukcję charytatywną na rzecz podopiecznych z autyzmem - Stowarzyszenie na Rzecz Bliźniąt "Podwójny uśmiech", na coroczne aukcje "Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy" i wiele innych. Staram się swoją pracą i pasją pomagać innym. Więcej na https://www.facebook.com/ania.wojszel .

To wszystko, to nie jest przechwalanie się. Takim podejściem na świat staram zarażać młodzież i osoby starsze.

Anna Wojszel



środa, 29 października 2014

Moje Mazury o narodzinach gadających dachówek


Obszerne informacje o narodzinach gadających dachówek oraz dachówkomalowaniu w Mrągowie zamieścił portal Moje Mazury (zobacz na stronie). Możliwe więc, że coś i Gazeta Olsztyńska zamieści w wersji papierowej.

St.Cz.

Zofia Wojciechowska - dziennikarka i florystka, buszująca w ogrodach

Mam nadzieję, że już niebawem powitam Was w moim rodzinnym mieście Mrągowie. Tu urodziłam się pół wieku temu...co mogę powiedzieć o minionych latach ? Najważniejsi są dla mnie moi dwaj synowie Dominik i Tymoteusz, obaj studenci, teraz przemieszczają się ​po świecie. Jeden na Słowacji uczestniczy w programie Erasmus, a starszy Tymoteusz zagłębia się tajniki kultur wschodu. Zafascynowany Japonią, osiadł w Krakowie i Uniwersytecie Jagiellońskim. Jestem więc mamą i stale się tego uczę, jak być lepszą...

Ukończyłam studia z archiwistyki i historii na UMK w Toruniu, z tamtych czasów została mi fascynacja etnobotaniką. Uczę się nadal, utworzyłam pierwszy w Polsce Instytut Hortiterapii, działam na Mazurach. Zaprzyjaźniam się z Warmią, tak zostałam słuchaczką studiów podyplomowych z hortiterapii, fajne jest to, że sama pomogłam je uruchomić. Lubię wyzwania, jako interesariusz Uniwersytetu Warmińsko Mazurskiego ( UWM) współpracuję z prof. Stanisławem Czachorowskim, razem realizujemy pewien projekt (o to dam się wypytać). A to coś nowego w Polsce, obecnie też jestem członkiem Centrum Badań nad Dziedzictwem Kulturowym i Przyrodniczym UWM. Dużo się u mnie dzieje, sami zerknijcie na moje blogi lub na FB.

Dawno temu zaczęłam eksperymentować z florystką będąc mazurską kwiaciarką wymyśliłam program Zielone Dzieciaki i Ogród Cudów. To było ponad 7 lat temu... Wtedy wydarzyło się coś... Pewnego dnia obudziłam się i zaczęłam żyć na nowo. Teraz myślę, że dotknięcie z bliska groźniej choroby powoduje, że zmienia się w nas prawie wszystko. Smak codziennego dnia inaczej cieszy, głębiej patrzymy w siebie. U mnie było podobnie. Spojrzałam w siebie i zobaczyłam, że mam siły by zrobić coś frapującego - połączyć kilka światów, dające źródło dobrej energii. Ogród to miejsce siły skoncentrowanej w synergicznym mikro świecie. I tak z pasji, marzeń i przede wszystkim pracy i wspaniałości ludzi jakich spotkałam na swojej drodze powstał program Ogrody Zdrowia. A dziś jest szczególny dzień - badanie kontrolne :) wiem musi być wszystko OK. Wszyscy chcemy być zdrowi, dlatego też postanowiłam spróbować pokazać jak mnie się to udało wtedy i chyba teraz też udaje. Mam jeszcze tyle do zrobienia.

 Stale eksperymentuję, szukam miejsc dobrej energii i mam czasem wrażenie, że udaje mi się takie tworzyć. Mam marzenie, by to mogło stać się sposobem na życie nie tylko moim, chcę tego uczyć, tym pragnę się dzielić. W świecie przyrody, piękna naturalnego odnajduję fascynujące dziedzictwo kultury i to pomaga mi pokonać moje problemy, dodaje skrzydeł. Hortiterapia jest tak przestrzenna, każdy w niej znajdzie coś dla siebie. Mam wielu wspaniałych przyjaciół, spotkacie ich w Mrągowie, a gdy rozejrzycie się wokoło siebie zobaczycie, że Wy też ich macie. Ogrody Zdrowia - Natura i psychologia - Dobra atmosfera i dobra energia.

Powroty do samych siebie...pogadamy o tym przy malowaniu dachówek. W prezencie, dla ciekawskich mam opowieść i dachówkę z mojego rodzinnego domu z dawnego Ządźborga. Na niej będą zasuszone bratki - szczególne kwiatki dla kultury mazurskiej, znalazłam magiczne zioła z mazurskich łąk, zaczarowany zapach lata i boski koloryt mrągowskiej jesieni. Kocham jesień, wtedy się urodziłam. Znalazłam trochę kasztanów i mam w kieszeni podarowane jadalne - przyniosę je ze sobą. I jeszcze jest w mojej torbie odrobina lasu, który wznosi się tuż za moim płotem i będzie też wiatr, muzyka i śpiew ... i wiele przemilczanych słów... powracających dobrych chwil. A także wino z dzikiej róży, którym wzniosę toast za zdrowie przyjaciół.

Bluszczem ku oknom
Kwiatem w samotność
Poszumem traw
Drzewem co stoi
Uspokojeniem
Wśród tylu spraw

Pamiętajcie o ogrodach
Przecież stamtąd przyszliście
W żar epoki użyczą wam chłodu
Tylko drzewa, tylko liście

Jonasz Kofta

Cisza też będzie...a teraz pozdrawiam Was

Zofia Wojciechowska

Agnieszka Pacyńska-Czarnecka - edukatorka malująca anioły


Agnieszka Pacyńska-Czarnecka - pedagog z wykształcenia i wykonywanego zawodu. Uwielbia rysować i malować anioły. Zawzięcie dekoruje stare płytki ceramiczne, zbiera je po różnych remontach u znajomych. Zamiast trafić na wysypisko śmieci, zmieniają się w ozdoby za sprawą techniki decoupage. Dostają drugie życie. Jej prace są ozdobą wielu domów, także i za granicą (np. we Francji). Dachówki... to takie pytki ceramiczne-inaczej. Też ceramika, tylko z bogatszą historią. Ma za sobą jedną wystawę swoich prac, kilka w planach, a także dwa certyfikaty marki regionalnej w kategorii rękodzieło - za "Kafelki z duszą" oraz za "Anioły".

S.Cz.
*   *    *   *  *   *

Dostałam zadanie – napisać swój „biogram artystyczny”. „Co to dla mnie”- pomyślałam. A potem zaczęły się schody. Bo, o czym ja mam napisać? Jaki rodzaj „artyzmu” akurat mnie dotyczy? Kim jestem? I skąd nagle ten „artyzm”? – te i miliony innych pytań od razu zaległy się w mojej głowie, odciągając mnie skutecznie od komputera przez prawie całą dobę. Postanowiłam jednak sprostać zadaniu i „coś” stworzyć.

Oto ja – Agnieszka Pacyńska-Czarnecka – pedagog w Niepublicznym Zespole Szkół i Placówek „Edukacja dla Przyszłości” w Lamkowie, zastępca prezesa Stowarzyszenia Na Rzecz Edukacji Dzieci i Rozwoju Obszarów Wiejskich WROTA – organu prowadzącego NZSiP. Na co dzień zabiegana między dziećmi, ich rodzicami, Radą Pedagogiczną - twórczość artystyczną traktuję jako odpoczynek, terapię dla ducha i ciała. Codziennie staram się poświęcić jej parę chwil, by nie zgubić dziecięcego zachwytu nad światem w szarej mgle rzeczywistości. Co wtedy robię? Maluję Anioły na deskach „z duszą” lub rysuję je ołówkiem, na kaflach tworzę różności przy pomocy mojej wersji techniki decoupage. A w przerwach między artyzmem a życiem czasami zatrzymuję się, by uwiecznić na fotografii jakąś chwilę.

Agnieszka Pacyńska-Czarnecka 




wtorek, 28 października 2014

Gazeta Wyborcza czyli debiut medialny dachówek



Gadajace dachówki zadebiutowały w olsztyńskim wydaaniu Gazery Wyborczej. Oczywiście jeśli nie liczyć wczesniejszych informacji na Facebooku i na blogach. Artykuł z Gazety Wyborczej jest dostępny także w wersji elektronicznej: Jak dużo zarobić na starych dachówkach? Oni mają pomysł

ps. na zdjęciu w gazecie jest tak zwany gąsior a nie dachówka standardowa. Gąsior na dachu też jest potrzebny.

St.Cz.

Stanisław Czachorowski, który butelki maluje i o bioróżnorodności opowiada

Stanisław Czachorowski - z zawodu naukowiec, zatrudniony na Wydziale Biologii i Biotechnologii UWM w Olsztynie, hydrobiolog i entomolog, w szczególności zajmujący się chruścikami (Trichoptera). Dyrektor Centrum Badań nad Dziedzictwem Kulturowym i Przyrodniczym. Popularyzator nauki i bloger. To właśnie na jego profesorskim gadaniu znajduje się dużo tekstów, opisujących przyrodę regionu, do których odsyłają QR kodami „gadające dachówki”

Biolog, ekolog, nauczyciel i miłośnik filozofii przyrody wędrujący po świecie i malujący butelki. Zakochany w prowincji i lokalnej kulturze. Pociąga go folkloryzm. Malowanie i rysowanie zaczął już w szkole średniej. Od ponad 10 lat maluje butelki. Tematyką prac jest bioróżnorodność na szkle malowana – przyroda Warmii i Mazur, w szczególności owady i zioła. Jest to próba uchwycenia dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego regionu. Latem 20014 na warmińskim plenerze zaczął malować małe kamienie. Dachówek jeszcze nigdy nie malował. A przecież one też pochodzą z „recyklingu” – wyrzucone jako niepotrzebne na powrót będą przywracane światu, z nową, odkrytą wartością.

Wiedza jest bogactwem i dobrem ogólnym, które jest warunkiem rozwoju cywilizacji i do którego prawo ma każdy. Tak jak do wody i powietrza. Nie można więc zamykać i ograniczać dostępu do wiedzy. Podobnie jest ze sztuką. Nauka i sztuka zachwyca się światem, każda na swój sposób i w odmiennej formie. W otaczającej rzeczywistości przyrodniczej S. Czachorowski dostrzega nie tylko zależności przyczynowo-skutkowe, prawidłowości i obiekty badawcze, ale także piękno. Motywem malowania jest chęć czynienia świata piękniejszym, nawet jeśli to piękno jest ulotne. Podstawowym surowcem są odpady cywilizacji nadmiernej i szybkiej konsumpcji – szklane butelki i słoiki (zbędne opakowania). Butelki i słoiki zbiera w dzikich zakątkach przyrody Warmii i Mazur.

Zebranym "śmieciom" nadaję nową wartość. Jest to filozoficzny podtekst nadawania rzeczom zbędnym także i ludziom wykluczonym, spisanym na straty, zapomnianym, nowej ważności i wartości. Recykling rzeczy i znaczeń to promocja postaw przyjaznych środowisku i ludziom. Malowanie butelek - a teraz starych, wyrzuconych gdzieś w krzaki dachówek, jest jak nauka – ma służyć ulepszaniu świata. Jest jak chasydzka przypowieść, by za pomocą drobiazgu, jaką jest przywrócona do życia butelka czy dachówka, opowiedzieć o rzeczach ważnych i większych - za pomocą części pokazać całość.

Gadające dachówki to jeszcze jeden sposób na takie opowieści – z ludźmi i dla ludzi. Lubi malować z ludźmi w przestrzeni publicznej, by wspólnie odzyskiwać ją na społecznego życia. Nauka jest ważną częścią kultury. Wyjaśnianie złożonej rzeczywistości wymaga wytrwałości. Malowanie na szkle także. A tym bardziej artystyczne ozdabianie dachówek. Ludzie dzielą się wiedzą (ale i sztuką, miłością) nie tylko ze względu na korzyści finansowe, lecz coraz częściej po to, żeby uczynić świat miejscem lepszym do życia. Swoisty trend dzielenia się (ang. sharing economy/collaborative consumption – ekonomia dzielenia się) obserwowany jest zarówno w sieci (zwłaszcza w mediach społecznościowych czy dziennikarstwie obywatelskim), jak i w świecie realnym (np. bookcrossing). Dzielenie się jest również podstawowym elementem nauki: jej postęp i rozwój ściśle związany jest z wymianą informacji, spostrzeżeń, wyników badań.

Rozdaje swoje butelki ludziom i instytucjom by przeciwdziałać wykluczeniu i rozmyślać nad nowym urządzeniem cywilizacji, nową odpowiedzią jak żyć. Na co dzień. Sztuka jest polem działania dla intuicji. Nauka jest polem działania racjonalności. Malujący naukowiec to negocjacje tych dwóch światów.

W wymiarze osobistym malowanie jest dla niego relaksem i wyjściem z wąskich ram życia zawodowego. Jego malowane butelki i słoiki ozdabiają wiele kawiarni i restauracji Olsztyna, regionu oraz powędrowały do wielu zakątków Polski, Europy i świata.

Więcej na e-portfolio: http://czachorowski1963.blogspot.com/

(W trakcie pleneru Molariusz Warmińsko-Mazurski)


poniedziałek, 27 października 2014

Jak narodziły się gadające dachówki

(Dachówki z Rybna, fot. Z. Wojciechowska)
Zaczęło się od gadających dachówek z Lamkowa. Długo dojrzewał ten pomysł w mojej głowie, łącząc różnorodne doświadczenia, zarówno z malowaniem recyklingowych butelek (czytaj więcej), jak i objazdowej wystawy z mobilnym internetem (czytaj więcej). Ważnym inspirująco krokiem był warmiński plener w Tumianach (czytaj więcej) i malowanie kamieni z Panią Anną Wojszej z Wipsowa (zobacz zdjęcia). Dopełniło się na poplenerowym wernisażu w siedzibie Stowarzyszenia Pojezierze (gdzie w rozmowie Pani Agnieszka Pacyńska-Czarnecka zadeklarowała dachówki z Lamkowa) i stażu naukowym w małym przedsiębiorstwie z woj. warmińsko-mazurskiego (współpraca z Panią Zofią Wojciechowską z Mrągowa).

(Dachówki z Lamkowa,
fot. Agnieszka Pacyńska-Czarnecka)
Czy kamienie mogą mówić? Podobno nie. A dachówki? Zwłaszcza te zrobione z warmińskiej gliny? Albo mazurskiej? Wypalone przez lokalnego rzemieślnika w piecu opalanym warmińskim drewnem z okolicznych lasów. Te drzewa dużo widziały. Mogą opowiedzieć. A i dachówki, leżąc dziesięciolecia na warmińskich domach, oborach, stodołach były świadkiem wielu wydarzeń. Tych zwykłych i tych burzliwych. I tego, jak zmieniała się przyroda. Teraz mogą opowiedzieć o dziedzictwie kulturowym i przyrodniczym regionu.Wystarczy przyłożyć ucho i posłuchać. To znaczy nie ucho  - trzeba przyłożyć tablet lub smartfon i odczytać kod QR, aby przenieść się do opowieści... albo krótkiego filmiku.

Pomysł dojrzał jako akcja charytatywna - Opowieści warmińskiej dachówki. Po zapowiedzi na Facebooku akcją zainteresowała się Gazeta Wyborcza:  Jak dużo zarobić na starych dachówkach? Oni mają pomysł. I wtedy rozsypał się worek z pomysłami i inicjatywami. Wiele osób zaoferowało dachówki, nie tylko z Warmii, ale i z Mazur. Pierwsze grupowe malowanie zaplanowano w Mrągowie w dniach 7-8 listopada 2014 r. Jak Mazurzy dachówki Warmiakom malowali.

Do malowania i innego artystycznego ozdabiania gotowe są już dachówki z Lamkowa, Rybna, Mrągowa, Szczerzbowa, Mierzejewa (koło Mrągowa), Łaniewa, Kaplityn. Z pewnością pojawi się ich więcej.I przybędzie dużo opowieści, historii słowem, dźwiękiem i obrazem malowanych.

Dachówkowy pomysł się rozwija i ewoluuje. Co będzie jutro? Czas pokaże. I kreatywność ludzi mieszkających na prowincji. Bo prowincja brzmi dumnie, lokalnie i... kreatywnie.
Stanisław Czachorowski