Pewien stary Mól książkowy
gdy przeczytał ksiąg tysiące,
wreszcie poczuł się niezdrowy.
- Ach, odpocząć by na łące!
Tak pomyślał, a już rankiem,
w towarzystwie zapylaczy,
spijał rosę jak śmietankę
przyglądając się pszczół pracy.
Zapraszamy Cię do ula!
Zawołały chórem pszczółki.
- Takiś blady i bidula
będziem twoje przyjaciółki!
W ulu Mól nasz chorowity,
gdy już miodu wypił rzekę,
wpadł na pomysł znakomity.
- Będę w mieście miał pasiekę!
Właśnie w mieście, w tym ogródku!
Będę produkował miodek.
Nie za prędko, po wolutku.
- Ach to złoty samorodek!
I Mól rzucił biblioteczkę.
I nie było mu żal wcale.
Zapakował bety w teczkę…
- Wreszcie będę żył wspaniale!
I rozpoczął życie nowe,
pszczoły mu w tym pomagały.
Choć mi pewnie nie wierzycie,
kwiaty też mu dziękowały.
Gdybyś chciał ratować zdrowie
sobie albo swej dziewczynie,
ten ogródek - w Jakubowie.
Jakubowo zaś w Olsztynie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz