środa, 17 maja 2017

Mól książkowy z miejskiej łąki



Pewien stary Mól książkowy
gdy przeczytał ksiąg tysiące,
wreszcie poczuł się niezdrowy.
- Ach, odpocząć by na łące!

Tak pomyślał, a już rankiem,
w towarzystwie zapylaczy,
spijał rosę jak śmietankę
przyglądając się pszczół pracy.

Zapraszamy Cię do ula!
Zawołały chórem pszczółki.
- Takiś blady i bidula
będziem twoje przyjaciółki!

W ulu Mól nasz chorowity,
gdy już miodu wypił rzekę,
wpadł na pomysł znakomity.
- Będę w mieście miał pasiekę!

Właśnie w mieście, w tym ogródku!
Będę produkował miodek.
Nie za prędko, po wolutku.
- Ach to złoty samorodek!

I Mól rzucił biblioteczkę.
I nie było mu żal wcale.
Zapakował bety w teczkę…
- Wreszcie będę żył wspaniale!

I rozpoczął życie nowe,
pszczoły mu w tym pomagały.
Choć mi pewnie nie wierzycie,
kwiaty też mu dziękowały.

Gdybyś chciał ratować zdrowie
sobie albo swej dziewczynie,
ten ogródek  -  w Jakubowie.
Jakubowo zaś w Olsztynie.
  
Maria Karbowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz