Wiosna latoś zimna była
mrozem wiało dni trzydzieści.
Kwiatki wczesne pomroziła
to nie dobre dla pszczół wieści.
Mól w pasiece liczy straty
i doliczyć się nie może.
- Oj, nie będę ja bogaty
chyba, że dopisze zboże?
Lecz to jeszcze nie dość było
jego zmartwień oraz bidy.
Sto tysięcy pszczół zginęło…
Zimno… pomór… pestycydy…
Lecz kto załamuje ręce
ten kołacza jutro nie je.
Mól pozbierał się naprędce
i pszczelarstwa czyta dzieje.
W księgach przecież mądrość mieszka,
m- książkowe o tym wiedzą.
Tam nadziei mola resztka
odnalazła się wraz z wiedzą.
Wiedza - wiedzą, lecz od nowa
zajął półkę w bibliotece.
W książkach mól znów zagustował
Czy to nie są istne hece?
Postanowił, że od dziś,
zamiast robić słodkie miody,
(niech je robi, bartnik - Miś).
On będzie chronił przyrody.
I tak nasz „biznesu król”,
wrócił na nauki łono.
Mało który przecież MÓL
idzie dziś w parze z mamoną.
Maria Karbowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz