wtorek, 2 lipca 2019

Historia szepczącego kamienia


Historia o szepczącym kamieniu narodziła się W Szuwarach. To tam postawiono pytanie skąd wzięły się na Warmii tajemnicze kamienie, które potrafią mówić? Szepczą ochrypłym głosem o miłości, przeszłości i tym co się dopiero wydarzy... (czytaj całą historię kamienia W Szuwarach).

Szeptać, gadać, opowiadać - jednym słowem przedstawiać historie. Warto przypomnieć naszą wersję o malowanych, szepczących kamieniach.

Mój dziadek opowiadał mi taką oto historię. Szepczące kamienie rodzi ziemia, zwłaszcza ta jałowa, co na niej mało rośnie. Rodzą się nieme i cicho leżą. W trawie, albo między zbożem, albo w redlinach kartofli. I leżą sobie tak dziesiątki lat. Leżą, patrzą i słuchają. Niektóre z nich wiele już w życiu widziały i wiele historii słyszały. To człowiek je zaklina, czasem łzami, czasem złym słowem. Czasem ktoś podnosi z ziemi taki kamień i ... rzuca. By wronę przegonić lub lub człowieka pogonić, skrzywdzić, może i niewiernego małżonka, albo pijaczynę. Ale kamienie cały czas milczą. Dopiero gdy ktoś, czy to panna, czy kawaler, czy to singiel czy babcia lub dziadek, czy to pastuch lub turysta, weźmie w dłoń i ... albo położy na stole, na stercie papierów, albo gdzieś rzuci pod płot. Wtedy uczą się mówić.

Te odważniejsze nazywane bywają gadającymi kamieniami. Żeby gadać, muszą poczuć ciepło dłoni. I muszą być pomalowane. Bo w czasie malowania ludzie rozmawiają, najczęściej życzliwie. To odczarowuje złe zaklęcie jałowej ziemi i ponurych myśli. Bo tak jak panna, gdt na wizytę idzie, czy ona sie nie umaluje? To i kamień chce być pomalowany. A jak ktoś Go pomaluje, lub inaczej ozdobi, wtedy czar pryska i kamień może przemówić. Opowie wtedy historie, które widział i które słyszał.

A te, co są nieśmiałe, to szepczą... Bo boją się głośniej mówić. Po prostu nie wierzą, że ktoś chce ich słuchać... One potrzebują jeszcze więcej troski. I kiedyś przemówią głośniej.

Nasłucha się taki kamień żalów panienki, albo kawalera. I wtedy znika. Idzie opowiedzieć innej osobie o pannie, lub o kawalerze. A jak opowie tę historię, to poruszy serce i kawaler zapuka do drzwi czekającej panny. Albo rozwódki.

Tak, kamienie szepczące rodzą się w ziemi. Zwłaszcza tej biednej. I nie potrafią na początku mówić. Przemawiają dopiero wtedy, gdy ktoś je pomaluje. Najczęściej opowiadają historie o przyrodzie. Bo przecież długo leżą w szuwarach, to się napatrzą i na biedronki, i na modraszki i na stokrotki. Opowiadają o grzybach, chwastach i owadach ale tak, jakby o ludziach opowiadały. Poszukaj takiego kamienia, otrzyj z kurzu, pomaluj i posłuchaj jego historii. Każdy kamień ma inną.

Stanisław Czachorowski

2 komentarze:

  1. Kiedyś w dzieciństwie czytalam chyba jakąś bajkę o leżącym kamieniu, albo słyszałam jak opowiadali to starsi ludziew czasach gdy jeszcze nie było telewizorów a o komputerach i telwfonach komórkowych nikomu się nie śniło.

    OdpowiedzUsuń
  2. P.s. przepraszam za błędy ale czasami nie sprawdzę i za szybko nacisne "enter".

    OdpowiedzUsuń