sobota, 28 maja 2016

Łąka na dachu i na dachówkach


Podczas Majówki z etnobotaniką malowaliśmy na starych dachówkach roślin, owady, ślimaki i ptaki. Tak powstała łąka na dachu. To znaczy na dachówkach. Malowały dzieci, studenci, naukowcy i seniorzy. (zobacz zdjęcia na Facebooku).

W światowym Dniu Fascynujących Roślin, który w Olsztynie obchodzony był 25 maja (Majówka z etnobotaniką), odbył się na plener malarski pt. "Bioróżnorodność łąki na starych dachówkach". Przed budynkiem Collegium Biologiae (ul. Oczapowskiego 1A, Olsztyn-Kortowo) w godz. 10.00-16.00 farbami akrylowymi na starych dachówkach malowalismy bioróżnorodność łąki. Przed budynkiem Collegium Biologiae powstanie konstrukcja dachu, pokryta wiosenną łąką kwietną wymalowaną na dachówkach. Część z prac zostanie wyeksponowana na wystawie w czasie Europejskie Nocy Naukowców (30 września).

Malowanie roślin na dachówkach będzie przypomnieniem historii nauki i historii botaniki. Najpierw powstawały zielniki.W czasach renesansu pojawiła się naukowa ilustracja botaniczna. Związki nauki ze sztuką wynikały ze wspólnego uczonym i artystom poszukiwaniom najlepszego sposoby opisu przyrody. Ale także opisu jej piękna i różnorodności. W tym czasie powstały piękne ryciny Leonarda da Vinci oraz Albrechta Durera. Piękno z detalami, spełniającymi wymaganiom naukowej ilustracji i dokumentacji. Piknik naukowy Majówka z etnobotaniką i malowanie dachówek to spotkanie świata nauki i świata sztuki. Nasze prace nie będą tak doskonałe jak mistrzów renesansu. Głównym celem jest wspólna praca oraz popularnonaukowe dyskusje przy malowaniu. Niczym przy łuskaniu fasoli czy darciu pierza. Tyle tylko że w miasteczku uniwersyteckim i w naukowym gronie. Malowanie jest pretekstem do opowieści o roślinach i owadach zapylających. W miejscu, gdzie będziemy malowali, stoi "hotel dla owadów" (jeden z wielu w Olsztynie) - dodatkowy pretekst by rozmawiać o bioróżnorodności na miejskiej łące.

Spotykamy się by razem dowiedzieć się czegoś więcej, by poczuć się jak dziecko w artystycznej ekspresji i ciekawości świata. Malować może każdy. Sztuka i nauka dostępne są dla wszystkich od zaraz.

Stanisław Czachorowski

Bentos na koszulkach - Lasy Janowskie


W czasie XXIII Ogólnopolskich Warsztatów Bentologicznych: rzeki polihumusowe w Lasa Janowski (19-21 maja 2016 r.) zebrani tam hydrobiolodzy, zajmujący się bentosem, malowali na koszulkach. Tym razem nie kamienie a tkanina była surowcem ekspresji naukowo-artystycznych. Jako dodatek do referatów i zajęć terenowych. 

Stanisław Czachorowski

więcej zdjęć












Malowanie dachówek - wyczarowane z gliny


W przyrodzie wszystko jest ze sobą powiązane. W kulturze chyba także. Pomysł z malowaniem w przestrzeni publicznej kontynuuję, niezależnie od innowacji "Gadające dachówki". W majowy weekend 2016 r. malowaliśmy dachówki i kamienie w Skansenie w ramach pikniku pt. „Jarmark sztuki nie tylko ludowej. Wyczarowane z gliny.” Było przyrodniczo i kulturowo i w powiązaniu z dziedzictwem. To była sztuka nie tylko ludowa. Dlaczego kamienie, dlaczego dachówki? I dlaczego bioróżnorodność?

1 maja 2016 r. w olsztyneckim Skansenie można było zobaczyć dawne zawody związane z gliną, ulepić garnek, a z nami pomalować dachówkę. 30 zabytkowych dachówek i trochę kamieni przygotował Skansen. My przy malowaniu opowiadaliśmy o lokalnej przyrodzie: grzybach, roślinach, zwierzętach, trochę o dawnych zwyczajach. O zupie z pokrzywy i maści czarownic do latania i o Wimlandii. Jednym słowem o dziedzictwie przyrodniczym i kulturowym regionu. Przy malowaniu graliśmy, śpiewaliśmy i tańczyliśmy.  (Więcej zdjęć na Facebooku)

Dachówki są z gliny. Ale najpierw były kamienie. Gdzieś w głębi ziemi gorąca lawa, która się wydostała, ostygła, skaliste góry tworzyła. Te smagane przez wiatr, wodę i mróz, kruszą się na coraz drobniejsze fragmenty: głazy, kamienie, kamyki. Płynąca woda frakcjonowała efekty wietrzenia, oddzielając żwir od piasku i od iłu. Ten ostatni osadzał się w wolno płynących odcinkach rzek, wraz z resztkami organicznymi. Tak powstały zwały gliny. A glinę wykopano i z niej zrobiono dachówki, cegły, garnki, kafle.

W każdej dachówce jest więc zaklęty kamień… z długą historią bycia w przyrodzie. Pamięta ruchy górotwórcze, wulkany oraz lodowiec (lądolód). I pamięta rzekę z żyjącymi tam chruścikami. A może jeszcze coś więcej?

Taka dachówka, leżąca przez lata na warmińskiej czy mazurskiej chałupie, oborze, stodole, kościele czy przydrożnej kapliczce, nie jedno widziała, nie jedno słyszała. Nie jedną rozmowę, nie jedno granie i śpiewanie. Ma swoją historię. A my jej nie wyrzucamy. Malujemy i dodajemy nową treść i nową historię. Podobnie z kamieniami, szarymi, niepotrzebnymi.

Pomalowaną przez siebie dachówkę lub kamień można było zabrać ze sobą. Albo zostawić na wystawę w czasie Europejskiej Nocy Naukowców, 30 września na UWM  w Olsztynie. 

Stanisław Czachorowski